sobota, 16 sierpnia 2008

Żyletka... zyła... jedno cięcie..... jedna chwila.... Moje życie Moja śmierc!....




Podeszłam do półki...Ona już się tam błyszczała...Świeciła jak nigdy...Do Mnie się uśmiechała...Wzięłam ją do ręki...Pomyślałam: "Oszczędzę sobie już tej męki"Przyłożyłam do nadgarstka...Poczułam tylko ulgę...Poczułam lekki strach...Poczułam jak moje życie, odlatuje jak ptak...Wtedy się powstrzymałam...Jeszcze chyba sama się uratowałam...Zostały tylko blizny...Zostały tylko rany...Zostałam znowu sama...Zostałam...Zostałam bo chyba się bałam!!
Czasem chciałabym mieć czarne oczy... Takie puste które nie potrafią płakać...
Czasem chciałabym mieć martwe ręce... Takie które nie potrafią ogrzać...
Czasem chciałabym mieć serce z kamienia... Takie które nie potrafi kochać...
Czasem chciałabym być obojętna... Na twoje czyny które potrafią zranić...
Czasem chciałabym nic nie widzieć... Twoich, moich wad...
Czasem chciałabym nic nie słyszeć... Słów które bolą przez które cierpię niekiedy...
Czasami chciałabym nie istnieć wcale... Bo myślę że świat beze mnie byłby łatwiejszy i lepszy szczególnie dla Ciebie...



Brak komentarzy: